wtorek, 12 marca 2013

Czym dla mnie jest muzyka?

Muzyka to pasja. Jest  pewnego rodzaju przewodnikiem życiowym, towarzyszem każdej sytuacji życiowej. Czy pada deszcz, czy słonce. Kiedy jest Ci smutno i źle, a świat wali przed oczyma. Gdy się śmiejesz, a ktoś ważny jest blisko.Czy sam lub w grupie, muzyka jest i będzie.. pozostaje. Jest tworzona z tych samych powodów dla których jej słuchasz.

Bo po co ją tworzyć? 

To jest kolejny aspekt mojego "hejtu" muzycznego. Bardzo dyskusyjnym tematem wśród fanów każdego gatunku (ten wyraz zdefiniuje kiedy indziej) muzyki,  jest to dla kogo i przez kogo jest tworzony utwór, płyta, singiel i co za tym idzie.

Led Zeppelin, The Beatles, Rolling Stones, Black Sabbath, dalej nie wymieniam bo cały post zostałby zapisany nazwami zespołów, którego członkowie tworzyli nie dla hajsu, reklamy, tylko dla siebie. Chcieli coś wyrazić, często wypowiedzieć bądź poskarżyć, na to i tamto. Wyrażając tłumione emocje, łzy i radość, tworzyli legendarne utwory. Fani słuchali, a piosenki były dla nich  jak biblia dla konserwatywnego katolika. Powiecie, że takie były czasy. Nie prawda, tacy ludzie dalej się rodzą. Pod żelazną kurtyną szmelcu.

Ostatnio w muzyce jest problem z tym wyrażaniem. Słucha się gangnam stylów, biberów, dodów, rihannow, pseudo gangsterów raperów,han montan i one driectionów. Jest tyle tego szmelstwa, a osoby stojące za tymi zbrodniami muzycznymi zarabiają miliony. Jest tyle kapel, zdolnych, z głosami i tekstami nie wymagającymi przeróbki. Muzyka przez nich tworzona dociera do serca ale jest zagłuszana przez masowe pop gwiazdki. Płytkie i bezsensowne teksty, muzyka którą po wysłuchaniu chce się zwrócić do toalety. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak duży wpływ ma to na ludzi. Potem żyjemy w czasach JP na 100%, dziewczynek nucących piosenki o seksie w szkolnych ławeczkach i emo smutnych dzieci. Na co liczą tacy piosenkarze? Kto chciałby takiej widowni? Ludzie, którzy z muzyki czerpią tylko pieniądze. Liczą tylko na ilość milionów na koncie i rzesze odmóżdżonych fanów. Ważniejsze w ich karierach nie są koncerty, tylko jak tu by się wpieprzyć w aferę medialną. Gdzie pokazać cycki, gdzie się ubrać w mięso, a komu strzelić w pysk podczas konferencji prasowej. To jest muzyka popularna naszych czasów. 
Gdzie te dawne dobre czasy?! Ja się pytam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz