wtorek, 11 czerwca 2013

Closed Air Festival

Kto jeszcze pamięta, stare, dobre, polskie festiwale rockowe? Kto pamięta o Jarocinie? Ba! Kto w ogóle o nim słyszał? Nasz legendarny polski festiwal, zrzeszający i młodych, i starych. Symbol wolności  i walki z trapiącym systemem. Czas swobody i prawdziwej, spełnionej młodości. Było to i jest miejscem debiutu naszych gwiazd, polskich gwiazd sceny rockowej i nie tylko.

Teraz jest Open Air, Cocke Live, Orange Warsaw. Tabuny młodych wydają nawet po 300 zł na bilet tylko po to, żeby napić się produktów sponsora po odpowiednio wyższej cenie i stać się trybikiem w marketingowej machinie do wyciągania pieniędzy. Owszem, tak, grają popularne zespoły itp. jednak bilet do sąsiedniego państwa i kameralny koncert kapeli wyjdzie tyle samo, a może nieco drożej. Zapewniam, wrażenia będą 100-krotnie lepsze. Czemu nie wspierać naszej młodej sceny muzycznej? Spakować plecak i pojechać nawet na woodstock Owsiaka i przeżyć przygodę życia. Chociaż komu chciałoby się pobrudzić, zamiast wmieszać się w nowobogacką mieszankę pop-ularnych? Jeszcze przypadkiem musieliby oddać krew czy wspomóc kogoś charytatywnie. Niedoczekanie.

To, co kiedyś nazywano walką z systemem i krzykiem wolności, zamieniono na kolorowe buty i markowe ciuchy na markowych imprezach. Można się jeszcze obejrzeć przez ramię i odwiedzić stary Jarocin, poznać to, co nasze i co prawdziwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz