wtorek, 11 czerwca 2013

| Zapal świeczkę |

To nieprawdopodobne, w jaki sposób można żerować na ludziach.
Jedna sprawa to wykorzystywanie żywych, druga - tych którzy odeszli.
Wiele hałasu o nic -> ponownie.

Kim byli dla nas gwiazdy typu Elvis, Lennon, Jackson, Cobain, Freddie Mercury, Hendrix, Amy tuż przed śmiercią? Jackson, uznawany za pedofila i monstrum, Mercury- legenda i nieakceptowany homoseksualista, Elvis jako znudzony, obrośnięty tłuszczem rasista i lekoman. Inni wcale nie byli lepsi. Legendy i gwiazdy, które odchodziły w cień aparatów, artyści pogrążeni w nałogach. Nie widząc wyjścia i lepszej możliwości, odbierali sobie życie. Krytykowani przez opinię publiczną i mieszani z błotem. Taka już cena sławy? Zabawne jednak jest to, że w parę dni po śmierci ich nazwiska górowały na listach przebojów! Wrzaski i lamenty fanów, samobójstwa, nowe wydania płyt! Dvd, vhs, kompakty. Jeszcze przed chwilą zapomnieni i odrzuceni, teraz gwiazdy, KRÓLOWIE. Jeszcze przed chwilą byli przyjaciele, dawni producenci, zrywające kontrakty wytwórnie. Teraz zacierają ręce w oczekiwaniu na dodatkowy zarobek, uzyskany dzięki inwestycji z przed paru lat. Powracają z otwartymi ramionami, wspominając "tamte", dobre czasy. Teraz po śmierci "inwestycji" zwróci się ona nawiązką. Życie to też interes, nie?

No ale czemu się czepiać tylko ich? Muszą też zarobić na swoje. To opinia publiczna szaleje z żałoby! Wczoraj czytałem o kolejnym skandalu, dzisiaj posadzony na piedestale, zmarły artysta-ekscentryk, patriota, mąż stanu. Ludzie jak barany beczą i lezą za stadem w kolejny nowy, głupi trend. Zapytam koleżanki: "Czy słuchasz może JEGO piosenek? Odpowiada - "nie, nie słucham takiego szajbusa i pedała". Mija pierwsza rocznica śmierci, a ona uznaje się za fankę numer jeden. I znowu pytam: "przecież jeszcze do niedawna był to szajbus, teraz jest Twoim idolem?" - "Tak! Jest cudowny! To nie szajbus, to wszystko kłamstwa, uwielbiam go." Nowi fani, zamiast wsłuchać się w ich twórczość, z uporem maniaka próbują naprawiać to, co już jest nie do odbudowania. Kłócisz się z taką osobą i próbujesz powiedzieć: "Hej, zamiast się tak drzeć, po prostu wrzuć jego płytę do wieży i posłuchaj, co on ma Ci do powiedzenia, a nie te pieprzone tabloidy."a oni nadal niewzruszeni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz